poniedziałek, 30 maja 2011

Arabski koń i Balaton

Czasem zdarza mi się biegać. Ostatnio wokół jeziorka zwanego gocławskim Balatonem (podobno ma kilometr). Przy bieganiu bardzo ważna jest muzyka i często coś, czym zachwycam się w aucie zupełnie się nie sprawdza i odwrotnie. W niedzielę niezbyt pochlebnie wypowiadałam się na przykład o nowym albumie Gus Gus "Arabian Horse", a w dzisiejszej przebieżce zdecydowanie dodał mi skrzydeł. Wiem też na pewno, który kawałek podoba mi się najbardziej. Enjoy!



Inne "running hits" to: Burial "Street Halo" oraz Panda Bear "Tomboy".

3 komentarze:

  1. jeżeli chodzi o nowy album Gus Gus to moim faworytem jest 'Over'... może to dlatego, że kojarzę skądś motyw muzyczny, który tam słychać

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie to też najlepszy kawałek...ogólnie płyta wprawia mnie w lekki trans

    OdpowiedzUsuń
  3. darek...dzięki za linka...ostatnio oprócz Gus Gus,zasłuchuje się Metronomy...a co powiesz o płycie Davida Lyncha :)Good Day Today

    OdpowiedzUsuń